Nienawidzę poniedziałków. Nie! Wróć! Nienawidzę poniedziałków, wtorków, śród, czwartków i piątków.
Utknęłam bez aparatu. Zgroza.. Nigdy nie potrzebowałam go tak mocno jak teraz - gdy go nie mam. Ale wytrzymam, muszę. Inaczej zginę. Co do ginięcia, to uratowały mnie moje kochane kropelki do uszu, które kocham z całego serca <3
Jakoś przypomniały mi się czasy codziennych milion godzinnych opadów...
mój zawalony drugoplanowy płot rządzi!
płot <3