poniedziałek, 14 lutego 2011

Wszystko po kolei.

Nienawidzę poniedziałków. Nie! Wróć! Nienawidzę poniedziałków, wtorków, śród, czwartków i piątków. 
Utknęłam bez aparatu. Zgroza.. Nigdy nie potrzebowałam go tak mocno jak teraz - gdy go nie mam. Ale wytrzymam, muszę. Inaczej zginę. Co do ginięcia, to uratowały mnie moje kochane kropelki do uszu, które kocham z całego serca <3

Jakoś przypomniały mi się czasy codziennych milion godzinnych opadów...


 mój zawalony drugoplanowy płot rządzi!


 płot <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz